kommentieren
hinzugefügte Kommentare (26)
-
Iwono, drwiny i pogarda mają ogromną niszczycielską siłę. A tu mamy osoby, które są radosne mimo tych wszystkich drwin. Dla mnie jest to dowodem duchowej siły. A jakie "nasienie" daje tą moc? Dobre pytanie, Iwona;)
-
masz na myśli nasienie Komaryczki ?
-
skończyło? ... ja mam wrażenie że się dopiero zaczyna. W tych kobietach jest olbrzymia siła. Ziarno zostało zasiane...
-
szkoda ze tak to sie skonczylo a moze to poczatek zmian tak potrzebnych w kosciele pora sie zabrac za tego ignoranta Rydzyka i jego upiorne media ziejace nienawiscia i gloszace faszystowskie slogany . Pora na zmiany.
-
Cała ta sytuacja jest "lekko" naciągana. Weźmy np. Ustawę o ochrone praw lokatorów
orzeczenie "bez praw do lokalu socjalnego" dlaczego????
nikt nie broniłich interesów . Czy władza Świecka jest nażędziem w rękach Kościoła?????
I co dalej są "bezdomne" -
Moja wypowiedź dotyczyła wyłacznie budynku i powodów roszczeniowej postawy b. betanek wobec tegoż budynku. Co innego inwestycja budowlana, a co innego wikt i opierunek. Oczywiście, b. betanki funkcjonowały tylko i wyłącznie dzięki rodzinom. Rodzice (ci zaufani, akceptujący politykę s. Ligockiej) dowozili jedzenie i pieniądze. Wiem, bo ktoś z moich znajomych ma tam córkę. I co najgorsze, nadal broni postawy b. betanek z Ligocką na czele. Śmiało można powiedzieć, że jeden problem to te kobiety, a drugi - ich rodzice - wierzacy i ufający swoim córkom, nieprzyjmujący do wiadomości argumentów kościoła, specjalistów i mediów. Jeśli formacja b. betanek nadal będzie trwać to tylko i wyłacznie dzięki dalszemu wsparciu ich rodzin. Nie mówię, że wszystkich rodzin, ale tych, które utożsamiają się z nauką i misją Ligockiej. One, te rodziny, też uległy psychomanipulacji poprzez kontakt (nawet tylko telefoniczny) ze swoimi córkami. Matki i ojcowie też potrzebują pomocy psychologów.
-
Idąc Twoją myślą Magdo chcę zapytać,wiedząc o tym że rodzinyom nie pozwalano się z b.betankami kontaktować ,SKĄD MIAŁY ŚRODKI NA ŻYCIE,POCZĄWSZY OD JEDZENIA KOŃCZĄC NA PODPASKACH CZY PROSZKU DO PRANIA ? LUDZIE ! ! ! TOŻ TO 70 OSÓB ! ! ! KOSZT UTRZYMANIA 70 OSÓB PRZEZ MIESIĄC JEST OGROMNY a CO DOPIERO PRZEZ 2 LATA ! ! ! PROSTE PYTANIE : KTO TO FINANSOWAŁ ?
-
Wiecie co śmiać mi się chce nie z betanek tylko z tych gapiów którzy tam byli ludzie poszukujący sensacji, a tak naprawdę w kraju jest wiele innych spraw ciekawych, poruszających ludzką niewiem czy krzywdę czy ułomność. Naprawdę dziwię sie tym maluczkim przepraszam za określenie, ale inne jakoś misie nie kojaży, że stali tam tyle godzin pytam się!!! PO co popatrzeć że inni są gorsi że ich eksmitują czy zrobić zdjęcia do rodzinnego albumu. Na prawdę nie rozumiem tego zbiegowiska.
-
B. betanki uważają, że mają prawo do budynku w Kazimierzu, bo ich prowodyrka s. Ligocka zbudowała ten dom, pozyskując pieniądze od sponsorów. Ligocka uważa, że dom powstał dzieki jej trudom, przedsiębiorczości, gospodarności i dzięki jej kontaktom ze sponsorami. Faktem jest, że inwestorem okazała sie dobrym. Wiedziała jak pozyskiwac pieniądze. Budynek jest okazały, prezentuje europejski poziom pod względem technologii i wyposażenia. Bez dwóch zdań to jej zasługa... Ale nie jest to jej prywatna własność. Analogicznie: każdy rektor uczelni po upływie kadencji odchodzi ze stanowiska i jeszcze się nie słyszało, żeby po kilku latach rządzenia (które również często owocują rozbudową uczelni, modernizacją wyposażenia, zakupem terenów pod nowe inwestycje) taki człowiek uznał, że to jego prywatna szkoła! Że ma do niej prawo bo reprezentował jej interesy i przyczynił się do jej rozwoju. Zresztą tak jest ze wszystkimi kadencyjnymi funkcjami. O matko, co by było gdyby przeor Jasnej Góry, po upływie kadencji, zabarykadował się w klasztorze?
-
Kto to wymyślił??!! - akcja eksmisji zaplanowana jak jakaś wojna - służby policyjne, medyczne, psychologowie, rodziny - wszyscy w pogotowiu (i słusznie bo jakby coś się stało to wszyscy by im zarzucił że akcja żle przygotowana... no może przesadzili z ilością). Siostry zostają wyprowadzone, poroździelane do domów i... tyle. Czatowano nad nimi 2 lata a teraz je puszczono samopas - ja wiem że wolny kraj itd ale teraz się okazuje że niewiadomo gdzie one są, 2 siostry co się miały stawić w prokuraturze nie przyszły, inne nie dojechały w wyznaczone miejsca. Głośno krzyczano "sekta, sekta!! "i nikt się tymi kobietami nie zajął- Wywalamy z domu i po sprawie...oj chyba nie. Te "siostry" wiedziały o eksmisji już od dawna, napewno coś zaplanowały na wypadek gdyby je roździelano i co - ci co tak się nad nimi trzęśli sami im to ułatwili! A teraz one mogą spotykać się we wcześniej umówionym miejscu i nikt o tym nie będzie wiedzieć. Nawet jak popełnią zbiorowe samobojstwo (może przesadzam) to te wszystkie mądre głowy dowiedzą się o tym ostatnie.
Aczkolwiek mnie też tak jak PH zadziwia przywiązanie do tego domu... Może wszystkie tam wrócą, dziwne. -
ładna pupcia a wy jak sądzicie?
-
przystojny ten policjant który wchodził po drabinie
-
Czy do modlitw potrzebny jest koniecznie ten dom ?
-
Grupa kilkunastu byłych betanek próbowała się dostać na teren klasztoru w Kazimierzu Dolnym- dowiedział się dziennikarz lubelskiego oddziału "Gazety". Do zdarzenia doszło późnym wieczorem. Od środy wieczorem w klasztorze mieszka grupa prawowitych betanek. Po eksmisji zbuntowanych sióstr komornik przekazał obiekt zgromadzeniu.
Zbuntowane betanki próbowały dostać się na teren klasztoru od strony przyklasztornego wzgórza. Grupa najprawdopodobniej przyjechała samochodami. Byłe zakonnice zorientowały się, że klasztor jest strzeżony przez ekipę ochroniarzy wynajętych przez zakon. Zakonnice, widząc ochroniarzy uciekły. Janusz Wójtowicz - rzecznik komendy wojewódzkiej w Lublinie powiedział "Gazecie", że ochrona obiektu przekazywała policji informacje iż spodziewają się takiego zdarzenia. Dlatego w czwartek w okolicy domu zakonnego betanek krążyły patrole policji. Jednak policja nie zdążyła zareagować na zajście. Patrol pojawił się na miejscu zbyt późno. Grupa kobiet zdążyła uciec.
W nocy ze środy na czwartek kobiety zniknęły z domów rekolekcyjnych, które zaoferowała im lubelska kuria.
Sześćdziesiąt dwie byłe betanki trafiły do domów rekolekcyjnych w Lublinie, Nałęczowie i podlubelskiej Dąbrowicy wprost z kazimierskiego klasztoru, skąd zostały w środę eksmitowane. Tylko kilka z nich zdecydowało się zostać tam na noc. Pozostałe od razu zadeklarowały, że nie zamieszkają w pomieszczeniach, które zaoferowała im kuria.
- W czwartek rano nie było tam już ani jednej z byłych sióstr. Z naszej strony oferta pomocy jest ciągle aktualna - mówi ks. Mieczysław Puzewicz, rzecznik metropolity lubelskiego abp Józefa Życińskiego. -
jak Tadek nie jest Tadkiem to kim?
-
I TVN o tym też mówi,noc będzie zimna...czy doczekają do rana ?...
-
Telewizja Lublin podała że byłe betanki wróciły przed chwilą do Kazimierza....i gromadzą się wokół klasztoru....
-
Informuję jedynie, że:
"Tadek (gość) - 2007-10-11 16:28
likwidują sekty w Polsce
a Rydzyk jak był tak jest..."
to nie ja. -
Dziękuję za wstawienie moich zdjęć !
-
Świetne zdjęcia.