kommentieren
hinzugefügte Kommentare (11)
-
prokuratorzy zajęci są teraz innym okresem naszej martyrologi
-
Prokuratorzy z urzędu powinni zająć się Krwawą Środą ( ci z IPN przede wszystkim). Zbrodnie LUDOBÓJSTWA nie podlegają przedawnieniu ścigania w Rzeczpospolitej. Tę instytucję prawną wprowadzono jeszcze za PRL w odpowiedzi na złagodzenie przepisów w tej materii w RFN w toczących się procesach przeciw byłym SS-manom obozów koncentracyjnych.
-
@ Ulka @ ABC
Rozumiem, że nie chcą wyjawić osoby cywilne, które donosiły , ale dlaczego nie milicjantów, którzy, jak im się przypisuje byli " oprawcami". hmm. Może nimi nie byli ?. Toć obsada posterunku MUSI być zapisana w oficjalnych dokumentach. Może piszący boją się procesow cywilnych za potwarz ?. -
Smutne to wszystko. Jak można zabić niewinne dzieci? U nas w Rzeczycy mamy historię zamordowanej rodziny Biniendów z pobliskego Witoszyna.
-
@Pijany znad Grodarza, ludzie znają nazwiska szmalcowników, wiedzą, kto donosił. Proszę zauważyć, że jakoś nikt nie wyrywa się z ujawnianiem tych osób. Dlaczego?
-
Ostatnie zdania z niepodpisanego tekstu
". Rozbrojenie posterunku Milicji Obywatelskiej w Kazimierzu Dolnym na krótki okres przyhamowało represyjną działalność w stosunku do ludności ze strony miejscowych władz komunistycznych oraz wystraszyło współpracujących z milicją i Urzędem Bezpieczeństwa konfidentów. Jednak w następnych okresach, gdy oszukańcza amnestia z 22 lipca 1945 roku przerzedziła szeregi partyzanckie, a w 1946 roku tereny Lubelszczyzny były systematycznie pacyfikowane przez Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego, oprawcy z miejscowej milicji oraz ubecy z Puław powrócili do swoich praktyk w nękaniu ludności z tych terenów. Byli ponad prawem. Sądom sugerowali wysokość wyroków dla tych, których nie zdążyli skrytobójczo zamordować. Wszystkich pouczali. Było ich wielu. Dzisiaj pozornie nie ma tych ludzi, chociaż nie wszyscy powymierali".
Czy ten wpis może służyć w tworzeniu kazimierskiej Historii tamtych czasów ? Watpię. -
@ Redakcjo. Pijany z Grodarza wielokrotnie pytał o "polskich policjantów" ( granatowych). Ja również. Odpowiedzi brakuje. Redakcja ma większą siłę przebicia się do źródeł. Chodzi o ujawnienie miejscowych polskich policjantów w SŁUŻBIE III Rzeszy. Bo jej służyli nie tylko poprzez egzekwowanie przepisów sanitarno-porządkowych. Dzisiaj z łatwością można wkliknąć na Google np. " twarze lubelskiej, poznańskiej... bezpieki" i mamy cały katalog tych zbrodniarzy wraz z fotką, nazwiskiem, przebiegiem służby w PRL. W 1942 rządem naszym był Rząd Rzeczpospolitej w Londynie i podległe mu MSW, któremu to podlegali ci funkcjonariusze. Do tego Rządu spływały poprzez wywiad w kraju informacje i o tym Wydarzeniu. Jest w Londynie Instytut Sikorskiego, który archiwizuje to.
-
Z książki Aliny Gałan; "
"Miejscem największej egzekucji stała się wieś Zbędowice.
- Pamiętam, że w niedzielę 22 listopada 1942 r. - zeznała w roku 1976 Helena Saran - do kolonii Zbędowice przyjechało bardzo dużo żandarmów niemieckich i zaczęli wypędzać wszystkich mieszkańców kolonii ze swoich zabudowań. Spędzili tych ludzi do wąwozu, tuż przy drodze biegnącej przez całą kolonię, aż do wsi Stoki. Ludzi tych było około 100. Następnie żandarmi zaczęli zabierać z opuszczonych domów wartościowsze przedmioty, zaś zabudowania podlali benzyną i podpalili. W czasie pacyfikacji zginęli prawie wszyscy mieszkańcy kolonii Zbędowice, bo jeśli sobie przypominam, zginęło ich 84 w tym kobiety i dzieci. Wszystkich zgromadzonych ludzi w wąwozie, żandarmi prowadzili po 4 osoby nad wąwóz i tam rozstrzeliwali. Pomordowani pogrzebani zostali w miejscu egzekucji, a więc w wąwozie"
Nic o polskich policjantach. Dlaczego ? -
W książce "Tragiczny listopad 1942 roku. Krwawa środa na lubelskim Powiślu" wydanej w Kazimierzu Dolnym w 2012 r. dr Alina Gałan cytuje zeznania syna Stefana i Jadwigi Grzegorczyków Edwarda Grzegorczyka złożone wobec Obwodowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu: "24 listopada 1942 r. około godziny ósmej rano z Puław przyjechała żandarmeria niemiecka, a po jakimś czasie policjanci polscy z posterunku w Kazimierzu. Po przyjeździe policji wszyscy udali się do domu moich rodziców [...] Nie wiem, który z żandarmów lub policjantów strzelał do mojej rodziny". Skład osobowy I Zmotoryzowanego Batalionu Żandarmerii SS, którego członkowie z samodzielnego plutonu motocyklowego brali udział w Krwawej środzie, został ustalony - jak twierdzi dr Gałan - niemal w pełni, ale zaznacza jednocześnie, że "nie udało się ustalić, by ktokolwiek z nich poniósł odpowiedzialność karną za dokonane zbrodnie".
-
a polskich policjantów zdołano ustalić ?
-
-
Znamy Ofiary ( z nazwiska wieku) tamtych wydarzeń i ani jednego nazwiska kata. Zmasowane siły pacyfikacyjne ściągnięte z Lublina i Trawnik miały tylko mapy i listy proskrypcyjne. Kto im to opracował ? No kto? Tylko miejscowi policjanci niemieccy (żandarmi) wespół z "granatowymi" i siecią kapusiów. Najstarsze pokolenie ich znało z nazwiska i ksywy. Najprawdopodobniej po 1945 prokuratura i UB prowadziła śledztwo (zasoby IPN), ktoś miejscowy może napisał periodyk wspomnieniowy, można przekopać akta sądowe z przesłuchań Wyklętych.....
-
Wlasnie ja o tym. Pytasz dlaczego nie " można przekopać akta sądowe z przesłuchań Wyklętych..... "
Wiesz dlaczego ?. Bo prawda może okazać się TRUDNĄ, ale i wtedy można powiedzieć, że bali się wyjawić prawdę, bo to były " sądy komunistyczne". Zyjemy w czasach TATALNEJ pólprawdy. -
@ Pijany z Grodarza Dobrze to ująłeś "....prawda może być TRUDNA". Dlatego do zasobów archiwalnych ma dostęp tzw polityka historyczna a przez to wybiórczość materiałów wraz z aktualną koniunkturą. Przepastne zasoby watykańskie, diecezjalne, Łubianka, Instytut Sikorskiego, Archiwum Ringelbluma, IPN są tylko dla wybrańców a nie dla Nas. Zwróć uwagę na naszych "rządzących" luminarzy - co drugi to historyk
-
Właśnie tak. Również tej PRAWDY nie chcą wyjawić bezpośredni świadkowie, których aktualnie na palcach można zliczyć. Ci, którzy ujawnili niechwalebną prawdę np. o Kurasiu, NZS, Brygadzie Świetokrzyskiej, Jedwabnem są napiętnowani podobnie , jak Tamci , którzy w latach do 1989 ujawniali fakty z kryminalnych działań GL, AL.
-
@ Pijany z Grodarza Zwróć uwagę na ten fragment opisu " ...- 24 listopada 1942 r. około godziny ósmej rano z Puław przyjechała żandarmeria niemiecka, a po jakimś czasie policjanci polscy z posterunku w Kazimierzu....". Działania NADZWYCZAJNE w tym terenie prowadzone bezwzględnie i precyzyjnie przez ogromne siły policyjne( z zewnątrz) od świtu a miejscowi pojawiają się jakby zaskoczeni po 8:00. Później dołączyli "granatowi" miejscowi przebudzeni - pewnie - strzelaniną. Na niemiecki perfekcjonizm i "ordnung" to nie wygląda.
-
-
nikt nie pamieta smalcownikow, ktorzy na owa rodzine doniesli, a szukac nie trzeba daleko
-
Niby tyle faktów, a trudno, a historia PISANA JEST. Czy prawdziwa ?
-
Rozumiem, że nie chcą wyjawić osoby cywilne, które donosiły , ale dlaczego nie milicjantów, którzy, jak im się przypisuje byli " oprawcami". hmm. Może nimi nie byli ?. Toć obsada posterunku MUSI być zapisana w oficjalnych dokumentach. Może piszący boją się procesow cywilnych za potwarz ?.