kommentieren
hinzugefügte Kommentare (38)
-
kazimierz bedzie bezpieczny jak sie skończy kadencja burmistrza Duni:P
-
Dziennik Wschodni 6.06.2010:
"Na terenach dotkniętych powodzią komary mają fantastyczne warunki do rozmnażania się. – Zapanowanie nad owadami na tak dużych powierzchniach, które zostały zalane, byłoby zbyt poważnym obciążeniem dla budżetów samorządów – mówi burmistrz Kazimierza Dolnego, Grzegorz Dunia.
Dlatego nadwiślańskie gminy na Lubelszczyźnie apelują do wojewody, aby akcję przeciwko uciążliwym owadom przeprowadzić w ramach usuwania skutków powodzi. Z takim wnioskiem wystąpili wójt Wilkowa Grzegorz Teresiński i burmistrz Kazimierza Dolnego Grzegorz Dunia. Tylko w Kazimierzu Dolnym zabiegów z powietrza wymaga teren o powierzchni ponad 150 hektarów.
– To cały pas nad Wisłą, od Parchatki, przez Bochotnicę i Kazimierz, i dalej w stronę Wilkowa. Wszędzie tam w wyniku podsiąknięć wałów utworzyły się wodne zastoiska, będące wylęgarnią komarów – wyjaśnia Dunia.
Na własną rękę z dokuczliwymi owadami walczyć będą Puławy.
– W mieście powódź nie była tak dotkliwa, jak na pozostałych terenach. Dlatego nie wystąpiliśmy do wojewody o pomoc – wyjaśnia Magdalena Zarychta, rzecznik puławskiego magistratu.
Przed rokiem na walkę z komarami Puławy przeznaczyły 14 tys. zł. Niewykluczone, że w tym roku ta kwota wzrośnie.
– Zaplanowaliśmy dwie tury oprysków. Pierwszą przeprowadzimy w połowie czerwca, drugą w lipcu, ale nasz Wydział Ochrony Środowiska chciałby więcej pieniędzy, by zwiększyć częstotliwość zabiegów – wyjaśnia Zarychta".
Szkoda że budżet nie wytrzymuje finansowo tych oprysków w latach w których powodzi nie ma. Ostatnie prawdziwe odkomarzanie było parę lat temu z inicjatywy Stow. Kupców i Przedsiębiorców. Jeździły samochody ze specjalnymi rozpylaczami i podejmowano inne tego typu działania. Była na to zrzuta narodowa, a w Urzędzie Miasta mówiono wprost, że przedsiębiorcy zarabiają na turystach to "niech se odkomarzają".
A teraz władza się martwi... Brawo, tak co roku proszę. -
Zależy skąd jedziesz. Jak z Tokio to i Oslo jest w pobliżu. Jak mieszkasz w Kazimierzu to nigdy nie powiesz że Janowiec to okolice Kazimierza.
-
Co to jest najbliższa okolica kazimierza-
puławy, janowiec, nałęczów, dobre, podgórz-czy to już za daleko jak na najblizszą? -
Ja se sam spryskałem wodo brzozowo. Mucha nie siada.
-
PANIE BURMISTRZU!
PROSIMY O ROZPYLENIE NAD KAZIMIERZEM TRUCIZNY NA KOMARY!
UDRĘKA... -
Media pokazują zalane cmentarze w Janowcu i Wilkowie. Pływające odpady.Wiadomo.że komary gryzą do krwi i przenoszą paskudztwa.Co miasteczko zamierza zrobić żeby zapwenić minimalny komfort turystom? Czy ma plany odkomarzyć miasto i okolice? Jeżeli tak to kiedy?
-
Żeby wszystko było jasne: droga z Puław do Bochotnicy jest przejezdna, objazd już tylko przez Jeziorszczyznę lub Doły - to 4-5 km więcej. A jak powiecie policjantom że do wujka co mieszka na końcu Bochotnicy, koło stadionu - to puszczą. Tylko potem na węże uważajcie! Grzecznie żeby nie rozjechać!
-
Gryza... ale nie bardziej niz zwykle.
-
Byłem przed chwilą na miejscu, rozmawiałem z policjantami stojącymi na "barykadzie" przy parkingu na Puławskiej - przepuszczają tylko komunikację publiczną i ruch lokalny do posesji. Odnośnie otwarcia ruchu dla wszystkich to sami dokładnie nie wiedzą kiedy to nastąpi (z rozmów z burmistrzem wnioskują że może w sobotę)
-
jakoś mnie komary nie gryzą a i od bochotnicy da się przejechać tylko po wężach strażackich
-
Odcinek Bochotnica - Kazimierz nadal zamknięty! Zegarkowy :(((
-
Najwazniejsze pytanie. Czy ta cholerna droga do Pulaw wreszcie jest juz otwarta czy nie????
-
Bardzo przyjemnie w Kazimierzu jeśli nie jest ono tak zachane po brzegi jak zazwyczaj. Zupełnie inny świat.
Co do komarów: w Kazimierzu zawsze jest ich dużo, ale teraz jest naprawdę ciężko. Ich ilość przekracza wszystkie normy. A pryskać na pewno nie będą, wiec należy sobie kupić jakiś dobry spray. -
Apel do turystow. Na miły Bóg, nie korzystajcie z dorożek kiedy tempertura zbliża sie do 40 stopni. Od Was zależy czy konie nie padną z wyczerpania. Wlaściciele dorożek "gonią" za pieniędzmi.Obca jest im miłośc do zwierząt.Najwyższy czas by sprawą ta zajeli się policjanci poruszajacy się radiowozem m-ki KIA.
-
Byliśmy w Kazimierzu na początku czerwca, wtedy jeszcze nie było komarów, a turystów naprawdę niewielu, więc można było sobie odpocząć. Pogoda dopisywała. Nie należy się obawiać żadnej powodzi, naprawdę jest tam bezpiecznie.
-
Informacja z godziny 7:47 z Dziennika Wschodniego:
"Przejezdna jest też już droga wojewódzka nr 824 w powiecie puławskim. Z Kazimierza do Puław można już dojechać bez objazdów. Droga była wyłączona z ruchu kołowego od blisko tygodnia, po tym jak podnoszący się poziom wody w Wiśle zaczął zagrażać wałom przeciwpowodziowym właśnie w Parchatce."
Co do komarów to masakra - już nie tylko rano i wieczorami ale w ciągu całego dnia tną jak oszalałe. Do tego jeszcze meszki..... lipa. Pocieszające że jest dużo żab, ale nie dadzą one raczej rady zjeść wszystkiego. -
A jak wygląda sytuacja z komarami? Czy zostanie przeprowadzona akcja pryskania? Czy da się przyjechać z małymi dziećmi?