kommentieren
hinzugefügte Kommentare (3884)
-
A przecież tak bardzo broniły się przed komputerami razem z Jadwigą . Mówiły że to dzieło szatana . Tylko Roman miał prawo posugiwać się tym szatańskim wynalazkiem ponieważ był uodporniony na pokusy złego .Oj oj coś mi tu pachnie pychą
-
Ja bym sie bał podpisywać Jezus Chrystus, bo wyczytałem takie coś o fałszywym i prawdziwym Jezusie:
„A wtedy objawi się ów niegodziwiec, którego Pan Jezus zabije tchnieniem ust swoich i zniweczy blaskiem przyjścia swego" -
Jak widać na załączonym obrazku, byłe Betanki mają już dostęp do internetu.
-
PRAWDY ZNAK
11.
Świecenie to mówienie z ducha z czystej miłości do Stwórcy to już jest przejawienie dla tych co szukają jasnej i prostej drogi do Światła, jak duch ludzki poczuje siłę Miłości Bożej zawsze będzie jej szukał i zawsze do niej dotrze.
Tyarze korona świeci, a u Kastora czoło świeci i wokół Światło się przejawia, a nad nimi JEZUS CHRYSTUS, SYN BOŻY najczystszy blask kryształu w promieniach tęczy w nurcie Światła odsłania PRAWDY ZNAK dla ziemskich ludzi.
Kilku dostąpi zaszczytu i odsłoni się dla nich, dla wybranych i zobaczą ze ŚWIATŁA ZNAK z PRAWDY PRZESŁANIE, aby poświadczyć mogli PRAWDĘ.
Wszystko wokół już śpiewa i gra na znak radości z miłości do Stwórcy, natura rozbrzmiewa szczęściem, fale energii płyną do ziemskich ludzi, bo wysłannik Światła jest na Ziemi.
Ci nieliczni, co dostąpią zaszczytu i pójdą za Światłem wzlecą wysoko, dostaną możliwość odkupienia swoich win i służenia Światłu.
Reszta już czeka, już czuje duch trwogę, tylko strach w nich brzmi, zasłona całkiem opadła, już nic nie zobaczą, wokół ciemności.
Takich nie żałuj, ze swojej głupoty upadli, tylko sami sobie mogą pomóc, ale ciemny rozum blokuje Światło.
Natura już przygotowana czeka na znak, aby Sprawiedliwość zagrzmiała i już wszystko się dokona i ci nieliczni, co do Światła idą rozpoczną nowe życie na Ziemi zgodnie z Boskim Prawem.
Ci, co byli blisko Syna Bożego, Jezusa Chrystusa, a zawiedli już zapłata czeka, otrzymają znak i zapłatę, już czas!!!
I niech tak się stanie!
-
Nie ma między nami różnicy, tyle tylko, że ja nie opisałem co było dalej z ludźmi z tych wspólnot. A było podobnie. Pozdrawiam!
-
..... GDZIE ONE TERAZ SĄ??? WIE KTOŚ Z WAS, ALBO MOZE KTOŚ COS SŁYSZAŁ ??? NAPISZCIE COŚ :)
-
No chyba jednak nieco inne wnioski. Zgadzamy sie co do tego że po euforii może przyjść zwątpienie. Ale ja widzę dalszą część drogi, gdzie prawda zaczyna zwyciężać. Czasem to może potrwać długo... "Bóg zawsze spóżnia się 15 minut, ale zawsze przychodzi na czas"
-
I tu się zdziwisz: żadna ze wspomnianych przeze mnie wspólnot nie była w ruchu odnowy!! :) Ale wnioski mamy podobne.
-
Wiem o czym mówisz Ekamis. W moim otoczeniu dwadzieścia lat temu było parę osób które zaangażowały się w ruch Odnowy w Duchu Świętym. Ja się trzymałem z boku, bo cała ta ekscytacja i indoktrynacja były dla mnie nie do przyjęcia.
Ale teraz po dwudziestu latach widzę jednak że ludzie ci stworzyli wspaniałe rodziny, w których czuje się miłość. Że mają prawdziwych przyjaciół.
Życie weryfikuje ekscytację. Ale to co prawdziwe pozostaje. -
Zmartwiona: oglądając nagrania z rozmów dziewczyn z rodzicami w Nałęczowie zastanawiałem się: skąd ja to znam? Gdzie już słyszałem takie rzeczy? Otóż słyszałem je w kilku wspólnotach, jak najbardziej katolickich. Nawet jeszcze to co mówiły byłe betanki to było pół biedy w porównaniu z tym co dane mi było usłyszeć. I faktycznie wiara tych ludzi w to co mówią była niezachwiana. Dziś te wspólnoty PRAKTYCZNIE nie istnieją. Praktycznie, bo w teorii nadal się spotykają, w tych samych miejscach, tak samo się nazywają. Jednak albo liczba uczestników radykalnie się zmniejsza albo nastawienie do świata się zmienia. Najczęściej jedno i drugie. Życie weryfikuje takie radykalne poglądy. Potrzeba na to czasu (nawet 10 lat). Na początku zawsze jest "fajnie". Miłość, wiara, uniesienia... a po jakimś czasie niewiele z tego zostaje. Nie spełniają się wizje. Jedno co mnie martwi to to, że pani Jadwiga faktycznie może zostać męczennicą (jej męczeństwo może być nieco "wymęczone", ale dla wiernych poddanych nie będzie to miało znaczenia). Trzeba się modlić o jej zdrowie nie tylko dlatego, że normalnie żal każdego człowieka, ale także aby jej choroba nie została zinterpretowana jako potwierdzenie wizji. Z drugiej strony uzdrowienie może również wzmocnić wiarę w to, że ona jest wybraną... Ale i tak to byłoby lepsze. Po jakimś czasie zapał zazwyczaj słabnie. Wtedy trzeba trzymać się rzeczywistości, bo nic innego nie pozostaje. A rzeczywistość jest inna niż przepowiednie. Dziewczyny mówią, że idą krok po kroku za wskazówkami Taty. Znam to. Życie z dnia na dzień w pełnym zaufaniu, że w sumie prowadzi to ku dobremu. I trzeba dużo czasu aby zaczęło się okazywać, że wcale nie prowadzi... Że jest inaczej niż się spodziewały i to wcale nie na plus... Powtarzam - obserwowałem takie rzeczy nie raz. Jest bardzo prawdopodobne, że będzie tak samo i w tym wypadku.
-
Kilka dni temu przypadkiem rozmawiałem z młodą dziewczyną-byłą(w świetle tego co mówi kościół) zakonnicą.To robot z wypranym mózgiem.Jak straszną krzywde zrobiono tej osobie.Czy inne są takie same.Na naszych oczach rozgrywa się tragedia.
Jaka może być pomoc.Czy społeczeństwo jest bezsilne.A funkcjonariusze kościelni czy nadal będą POZORNIE DZIAŁAĆ BEZ MIŁOSIERDZIA.Wiem że kościół przetrwał dwa tysiące lat.Ale w jakim stylu! -
Kilka dni temu przypadkiem rozmawiałem z młodą dziewczyną-byłą(w świetle tego co mówi kościół) zakonnicą.To robot z wypranym mózgiem.Jak straszną krzywde zrobiono tej osobie.Czy inne są takie same.Na naszych oczach rozgrywa się tragedia.
Jaka może być pomoc.Czy społeczeństwo jest bezsilne.A funkcjonariusze kościelni czy nadal będą POZORNIE DZIAŁAĆ BEZ MIŁOSIERDZIA.Wiem że kościół przetrwał dwa tysiące lat.Ale w jakim stylu! -
Samospełniająca się przepowiednia... :(
-
pomódlmy się za Jadwigę aby jeżeli Bóg tak chce.. cierpiała i jeżeli taka wola Pana umarła na łonie Kościoła... "kto bardzo ukochał, może zgładzić wiele grzechów.." (przede wszystkim swoich..!!). ... alleluja alleluja!
-
Jadziu!!! kto mieczem wojuje ten od miecza ginie!!!! uznaj wole przełożonych i wyspowiadaj się to cię Duch św. uzdrowi!!!! przyznaj się do błędu!!!! a może się uratujesz od śmierci fizycznej a na pewno od śmierci duchowej!!!
-
trzeba współczuć kobiecie, choroba to choroba. Zwłaszcza że psychika też już dawno wysiadła a konsekwencje tego widzieliśmy wszyscy!
-
Jadwiga Ligocka, przywódczyni zbuntowanych betanek, woli cierpieć potworne katusze, niż poddać się leczeniu.
Tę opętaną dziwnymi wizjami byłą zakonnicę powoli zabija śmiertelna choroba - rak krtani. Mimo próśb była betanka nie chce pójść do szpitala. Wierzy, że uleczy ją Duch Święty. Z trudem utrzymuje się na nogach i prawie nie mówi. Jest słaba. Zwalona chorobą, całymi dniami leży na łóżku. Właśnie w takim tragicznym stanie zastali Jadwigę Ligocką policjanci, którzy dokonywali eksmisji zbuntowanych sióstr z klasztoru w Kazimierzu Dolnym. Powoli, ale skutecznie zabija ją nowotwór krtani. - Cierpi, ale tłumaczy, że Chrystus też cierpiał - przyznaje nasz informator.
-
95 policjantów biorących udział w wyprowadzaniu byłych sióstr betanek z klasztoru w Kazimierzu Dolnym dostało nagrody finansowe za wzorowe przeprowadzenie akcji.
-
hello!
zgadzam się z myślącym. Moim zdaniem następni spokornieją ci rodzice którzy za nimi stali i na nich nakładali. Teraz kiedy ich pociechy nie są już w zakonie a stają się coraz bardziej sektą to i oni przejrzą na oczy. No bo na chleb trza cieżko pracować... a 60 ludzików troche zje..! Powoli budzą się ze snu.. -
do myślących samodzielnie,
dopóki kobity siedziały w Kazimierzu a Ligocka i Roman mamili je swoimi wizjami obiecując gruszki na wierzbie, to czuli sie pewnie i pycha z nich biła na każdej stronie tego forum. Podobnie zachowywała sie Owieczka, ujadając jak wściekły pies i plując na kogo popadnie. Teraz kiedy wyszło szydło z worka, zobaczyli że nie stoją ponad prawem ludzkim a co dopiero Boskim, prysnęły zwidy jak bańka mydlana, i każde z nich za takie opluwanie może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Wszyscy więc spokornieli.. i dobrze! Więc i owieczka podkuliła ogon i poszła w kącik przeżuwać siano z materaca. Co jakiś czas tylko beknie jeszcze swoje be be be be-z sensu... ale i tak wszyscy widzą jak na dłoni jej bezsilność. Przykre.
Nie chodzi ci czasem o Jeep Willys?
Imię Kier, to mi sie kojarzy z pieskiem z sąsiedniej posesji.