kommentieren
hinzugefügte Kommentare (78)
-
Rok 1968. Kolacja u tłumaczy literackich Johna i Bogdany Carpenterów w USA.
Relacje:
HERBERT: Miłosz powiedział na kolacji, gdzie byli Amerykanie, że trzeba przyłączyć Polskę do Związku Radzieckiego. Ja wtedy wstałem i wygarnąłem. Mówiłem chyba godzinę, wściekłość dodawała mi skrzydeł.
MIŁOSZ: Uważam to za wyjątkowo złośliwe pomówienie.
KATARZYNA HERBERTOWA: Zbyszek eksplodował. Nie wiem, co Czesławowi powiedział, ale kiedy od Carpenterów wyszli, Janka Miłoszowa nie chciała już więcej Zbyszka u siebie gościć. Zrobił wtedy jakieś straszne faux pas. Chyba dokładnie żaden z nich tego nie pamiętał, bo byli pijani. -
filologowi - 1. Janson - syn Jana odmienia się na Jansona a nie Jansena, sobie wypraszam. 2. rok 98 - co sobie panowie przez telefon powiedzieli to ich prywatna sprawa i można się jeno domyślać, serdeczność rozmowy nie oznacza akurat skreślenia poglądu, otóż tego skreślenia nie było - wiem ze źródła. 3. nie ma analogi i powiedzenie "spotkał ten sam los" jest nadużyciem, Herberta posądził bezpodstawnie jakiś oszołom, natomiast protesty co do pochowku Milosza opierały się na danych z życiorysu, czy to nadinterpretacja czy nie, inna sprawa, ale Milosz był - nie da się ukryć - czerwonym dyplomatą. Znana jest choćby niechęć do niego Czapskiego, który nie aprobował jego pobytu w siedzibie Kultury Paryskiej, da się zrozumieć wsparcie Giedroycia, który widział wielkie pióro i wolał je przy Kulturze zatrzymać. 4. Jest starym dylematem nierozstrzygniętym czy człowiek parający się sztuką, (w tym wypadku słowem) winien być jednością tego słowa z postawa życiową; jak znamy z historii wielu wielkich i średnich rozmijało się pomiędzy idea głoszoną, a praktyka życia, czy znaczy to ze ich sztukę trzeba odrzucić? Poglądy są rożne, najbardziej jednak razi u tzw moralistów owa niezgodność, temu Z.Herbart jest wiarygodny, a C.Milosz mniej dla wielu, z tym i dla piszącego te słowa. Temuż nie przyjmuje dość trywialnego zarzutu "mieszania w głowie młodzieży".
-
Z tekstu M. Dragona ("Nowa Trybunowa Opolska, wrzesień 2008), fragmenty:
1. Rok 1998. W warszawskim mieszkaniu Herbertów dzwoni telefon. Odbiera Katarzyna Herbertowa i słyszy głos Czesława Miłosza, który jak gdyby nigdy nic mówi: "Dzień dobry, mogę rozmawiać ze Zbyszkiem?" . Żona autora "Barbarzyńcy w ogrodzie” zanosi słuchawkę do łóżka chorego Herberta. Miłosz zagaja przyjacielską pogawędkę, Herbert ją podejmuje. Jak gdyby nigdy nic, jakby nie było między nimi wieloletniego sporu, który podzielił nie tylko ich, ale i polską inteligencję na dwa obozy.
2. - Nie wyobraża pan sobie, jak Zbyszek bardzo się cieszył, kiedy Czesław po latach do niego zadzwonił - opowiadała w wywiadzie z Jackiem Żakowskim Katarzyna Herbertowa. - To była jakby normalna pogawędka, żadnej skruchy z jednej czy z drugiej strony - po prostu nie było sprawy.
- Odbyliśmy bardzo serdeczną rozmowę, która zlikwidowała rozmaite nieporozumienia - relacjonował Miłosz.
3.O tym, jak nie chciano [...] dopuścić do jego [ Miłosza] pochówku w Krypcie Zasłużonych klasztoru paulinów na Skałce, obok m.in. Jana Długosza i Stanisława Wyspiańskiego. Trzeba było dopiero osobistej interwencji Jana Pawła II, który zaświadczył w telegramie o katolickiej prawomyślności poety.
W 2006 roku tygodnik "Wprost” oskarżył Zbigniewa Herberta o kontakty ze Służbą Bezpieczeństwa. Jak łatwo się domyślić, tekst Jakuba Urbańskiego pt. "Donos Pana Cogito” był jednym z objawów polskiej dzikiej lustracji, będąc w istocie zwykłym oszczerstwem.
Kto by pomyślał, że po śmierci lewicowego Miłosza i prawicowego Herberta spotka ten sam los.
TO JA TYLE _ ZNIKAM. -
Zapomniałem napisać, że wiersz "Walc" Czesława Miłosza powstał w roku 1942.
-
Teraz ROA? Moderator jeszcze śpi. I bardzo dobrze. Analiza (przed interpretacją) musi być wszechstronna i niepowierzchowna. Warto ten film obejrzeć. Przydałby się jeszcze historyk, przegląd "niestosownych" felietonów z "Dziennika Polskiego" i odmienne interpretacje cytowanych utworów, a także świadomość, którą powinni posiadać badacze literatury, że utożsamianie życia autora z jego dziełem nie ma uzasadnienia. Żeby ujrzeć inne oblicze Miłosza, warto poznać wiersz jego pt. Walc. Łatwo znaleźć w internecie.
-
Zdobyć się na czelność zarzucenia Herbertowi oszczerstwa, mógł tylko ktoś taki jak Miłosz - czyli człowiek o wątłym (żeby nie rzec - nieistniejącym) moralnym kręgosłupie. Zbyteczne są tu długie komentarze, słowa Herberta i same fakty wystarczą w zupełności: "W decydującym momencie, rok 1945-47, kiedy ludzie nazywani "bandytami" umierali w lesie za Polskę, on [Miłosz] pisywał felietony "niestosowne" w Dzienniku Polskim, za co dostał [...] posadę attache kulturalnego w Stanach"... Przebywając już w Kalifornii, Miłosz podzielił się swoją opinią, iż Polska winna być przyłączona do Sowietów jako 17 REPUBLIKA (sic!) Herbert słusznie nazwał to posunięcie "MORDERSTWEM INTELEKTUALNYM na swojej Ojczyźnie". Jeśli zaś chodzi o "cnoty patriotyczne" warto podkreślić, iż wedle definicji Miłosza, patriotyzm to "moczopędny środek narodowy"... Zapraszam do zapoznania się z wypowiedzią samego Herberta w załączonym filmowym dokumencie:
-
Przede wszystkim do Adama, lecz także do Jansena, aby młodym w głowach nie mieszał. Miłosza wyrzucono z radia Wilno za liberalne poglądy i propagowanie kultury ... białoruskiej. W sprawie obywatelstwa: po wkroczeniu do Wilna Litwinów (cytuję za „Kresami”) [...] Wielką krzywdą dla Polaków było zapoczątkowane w 1939 roku pozbawienie obywatelstwa polskiego prowadzone pod przymusem i wbrew prawu. [...] Ponadto, w kwestii „litewskości” Miłosza przytaczam jego słowa : "[...] żeby być Litwinem, trzeba było mówić po litewsku". No i pisać! Co do Herberta, który rzeczywiście negatywnie wyrażał się o Miłoszu i jego patriotyzmie: Miłosz oskarżył przecież Herberta o oszczerstwo.
Wcale to nie znaczy, że Miłosz był wzorem cnót patriotycznych, ale – na miłość boską – proszę nie przeinaczać faktów. Istnieją źródła, do których trzeba sięgać. Interpretacja dopiero po analizie. -
Dzięki za info. Ciekawe czy o to temu Adamowi chodziło. Rzucił hasło i zostawił bez żadnych argumentów czy wyjaśnienia. Dziwne zagrania.........
-
Zarzuca się Miloszowi, iż był koniunkturalistą i przypisuje wiersze gloryfikujące Stalina i komunizm, mnie jest znany jeden, który czytany wg intencji autora czyli 1 wers 1 zwrotki razem z 1 wersem 3 zwrotki szydzi z owego i traktuje właściwie, zaś czytany kolejnymi wersami jest faktycznie hołdem dla słońca ludzkości (poeta otrzymał nagrodę), pytanie po co było pisać takie dyrdymały w czasach gdy po prostu mordowano ludzi. Co do posądzania o antypolonizm wytykając mu litewskie korzenie odnosi się to do jego przedwojennej aktywności w sprawie przyznania Wilna Litwie za co wyrzucono go z pracy w radio, jak również przyjecie litewskiego obywatelstwa po Kampanii Wrześniowej. Znajdował się wówczas w Rumunii - skąd gro mężczyzn w owych czasach wędrowało do armii na zachód. Gdy Litwę zajęła Armia czerwona przeniósł się do okupowanej Wa-wy. W latach 45 -51 aktywnie uczestniczył w budowaniu nowego ustroju, pracował w czerwonej administracji, a raczej dyplomacji nim poprosił w końcu (51rok) o azyl. Wytykał mu koniunkturalna postawę min Z.Herbert, który się wszak nie poddał nigdy i kupić nie dal. Reasumując, znawcy przedmiotu jak i zwykli czytelnicy (czyli ja) mają zastrzeżenia co do postawy moralnej wielkiego poety i patrzą z przymrużeniem oka na słowa do kupy składane, w których czuje się fałszywe nutki. Tyle ogólnie.
-
Ciekawe komentarze......
To o co chodzi z tym Miłoszem? Ja też czekam. -
moderator też człowiek...
-
Na podanej przez Adama stronie, na forum, Adrian 000 pisze tak: "Nie ma jednoznacznych dowodów, że to napisał Czesław Miłosz, tylko się to przypuszcza, więc równie dobrze mógł to być uczeń miejscowego liceum. Poza tym ten wiersz chyba każdy czytał w wolnej Polsce na lekcjach języka ojczystego."
Moderatorze! Dlaczego raz wycina się linki, a raz nie?! -
A ja poproszę na dokładkę o przykłady wrogości w stosunku do "wszystkiego, co polskie" (może być bigos, kaszanka, pół litra lub wierzby nad brzegiem ruczaju). Czekam...
-
Proszę podać tytuły i cytaty z utworów, które obrażają Polaków.
-
Protestuję przeciwko promocji Miłosza .To zaciekły wróg Polaków i wszystkiego co polskie.Wystarczy znać wiersze pisane przez Miłosza opluwające w swej treści Polaków.
-
Pani Wando! I tak trzymać!
-
Ponieważ sporo ludzi czyta tę dyskusję, korzystam z okazji i przesyłam komunikat. Dom Kuncewiczów serdecznie zaprasza na wystawę "Czesław Miłosz w obiektywie Adama Lizakowskiego". Autor zdjęć jest poetą mieszkającym w Chicago. Znał dobrze Miłosza. 24 fotografie przedstawiają żonę noblisty, Carol, starszego syna Tony'ego, dom poety i ogród, ulubionego kota o imieniu Tiny. Są także portrety tłumaczy Miłosza i jego sławnych przyjaciół, na przykład Josifa Brodskiego i Susan Sontag. Sontag była gościem Kuncewiczów w Kazimierzu i spotykała ich w Rzymie. Ekspozycja od niedawna wisi w tzw. Pokoju Witolda, w małej galerii wystaw czasowych. Potrwa do końca roku 2009. Zamieszczone poniżej zdjęcie wykonał Lizakowski w Berkeley w latach 80. XX wieku.
-
Jakie elity prosty człowieku? Pretendentki z fałszywą tajemniczą miną w poczuciu wspólnoty przeżywania misterium życia sztuką ględzą obrażone na pomocnika szewskiego, który się na takie numery nie nabiera. Poprzednio jedna z wrażliwek obsmarowywała tu dr O./aż wpisy chamskie wywalał admin/, a druga wyzywała oponentów od psycholi bo nie podzielali jej entuzjazmu do pochodów 1 majowych i życia w PRL-u. Sie dobrały divy, he, he, he.
-
Ja prosty człowiek - wierzę w słowo.
Powiedzą - wstań i idź - to idę.
Zarabiam ręką, a nie głową
Nie grzeszę pychą ani wstydem.
Dla ludzi mam otwarte drzwi,
Niewiele zabrać można mi,
Ale jak ktoś mi da po pysku -
Oddam z nawiązką - ja nie Chrystus! -
I tak to dyskutują sobie Elity....Jak miło być prostym człowiekiem!
Moderatorze! Dlaczego raz wycina się linki, a raz nie?!