kommentieren
hinzugefügte Kommentare (18)
-
Czy w ciągu mijającej kadencji zdarzyło się coś, co nie napawa Pana dumą?
- Tu wypływa sprawa Studium Uwarunkowań Zagospodarowania Przestrzennego. Niestety, nie udało się zakończyć prac nad tym projektem. Myślę, że nastąpi to w 2011 roku. I jeszcze słabe kontakty z wyborcami, ale to było spowodowane natłokiem zajęć -
Wybory: rozmowa z Grzegorzem Dunią
2010-12-02, Aktualizacja: 2010-12-03 08:09
Rozmowa z Grzegorzem Dunią - kandydatem na burmistrza Kazimierza Dolnego.
skomentuj
0
- Co zmieni się w mieście gdy zostanie Pan burmistrzem ?
- Myślę, że już się dużo zmieniło. Nowe ławki, kosze, remont zamku, wyremontowane drogi, wodociągi. Na wygląd miasteczka niewątpliwie wpływają też piękne iluminacje świąteczne. W ciągu najbliższych lat dalej będziemy realizować projekty już rozpoczęte. Mamy szanse gościć jedną z drużyn na Euro 2012, więc zmiany w samym mieście muszą być skierowane na to wydarzenie.
- Dwa sporne tematy: Kamieniołom i Wikarówka, jak Pan odniesie się do tych spraw, które podzieliły Kazimierczaków?
- Odstąpiliśmy od tematu sprzedaży terenu Wikarówki i szukamy optymalnego rozwiązania. Chciałbym, aby służyła celom publicznym, być może mogłaby to być siedziba Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza lub zostać przeznaczona na inne cele kulturalne, ale z całą pewnością pozostanie w zasobach miasta. Co do Kamieniołomu, to teren został podzielony. Chcemy tam utworzyć stanowisko dokumentacyjne, wydzielić obszar skarpy. Pozostałą część można będzie zagospodarować w zależności od sytuacji.
- Czy w ciągu mijającej kadencji zdarzyło się coś, co nie napawa Pana dumą?
- Tu wypływa sprawa Studium Uwarunkowań Zagospodarowania Przestrzennego. Niestety, nie udało się zakończyć prac nad tym projektem. Myślę, że nastąpi to w 2011 roku. I jeszcze słabe kontakty z wyborcami, ale to było spowodowane natłokiem zajec' -
bierność jest i to nie mala jak jest ważny temat to brak zainteresowania a jak pali się knajpa to aż szoku można dostać od chętnych co do pomocy i wejść na stronę tematu
-
Myślę ,że co do gazety Kazimierskej jest duży sukces ,nie ma na drugiej stronie zdjęcia naszego ukochanego Pana Burmistrza,już się nieraz bałem ,że mi zje śniadanie.Co do spotkania z IUNIG-iem,to wydaje się ,że wymyślono następnego uzgadniacza,tu pijany ma racje.
-
oooooooo. ukazało się.
-
no i zaczyna się. Znowu szlaban. Tyle opisalem się przy czym nikogo nie nazwałem świnią, ani też nikomu nie ubliżyłem.
-
a co uczeni z IUNG ?, bo teraz, przy kolejnych projektach ich zdanie bedzie brane pod uwagę. A więc kolejne 7 lat.
Uważam, że na łamach poczytnej Gazety Kazimierskiej należy umieścić uzasadnienie Budplanu co do ostatecznie podjetych decyzji. Dlatego w "Kazimierzaku" bo innej formy komunikacji z Burmistrzem nie ma. I tak na marginesie. Kiedy Gazeta Kazimierska przestanie być tubą li tylko peanow na cześć Burmistrza i przychylnych Mu radnych. Gazeta ta jest gazetą Miasta i Gminy. -
Dlaczego mówimy o bierności mieszkańców przecież ich nikt nie zawiadamiał o komisji,która się odbyła w czwartek a i tak było ponad 30 osób myślę,że ci co mają dostęp do internetu byli, wszyscy są bardzo zainteresowani przekształceniami i chcieli pytać o swoje działki ale nie mogli bo Pan Furtas powiedział,że komisja chciała się dowiedzieć od BUDPLANU jaki jest stan na dzień dzisiejszy no i dowiedzieliśmy się że jest najgorzej jak mogłoby być.Niech rada i władza nie myśli że im się upiecze tak jak odpowiedzi na pytania Pana Mariusza Piątka odnośnie działki Pani urzędniczki odkupionej od niego i radnego Kowalskiego w sprawie zagubionych protokołów s posiedzeń komisji z mieszkańcami to już przekracza wszelkie granice napewno tym razem nie odpuścimy.Mieszkańcy miasta i gminy to nie ciemnogród i biernota napewno nie!
-
To nie tak. Zainteresowani mocno naciskali i wytepowali nawet o indywidualne plany przekształceń. Pół roku SZANOWNA RADA uchwaliła: WSZYSCY albo NIKT. Było to istne SZALEŃSTWO.
Panie Kowalski. Wnioski składali wszyscy, bez wyjatku w mysl zasady : A NUŻ SIĘ PRZYDA, -
Jestem zszokowany,rzeczywiście nie można oprzeć się wrażeniu,że to co działo się prze dwoma laty wypaliło się i wygasło.Aktywność zainteresowanych zmianami w studium zmalała do tego stopnia,że nawet ludziom ananimowo nie chce się zabrać głosu.To znak dla wszystkich,którzy zmiany w studium przestrzennym odbierają jako swój interes i sami chcą o tym decydować co komu i za ile....
-
jak niszczy się codziennie miasto to larum nie grają.
TROCHĘ ZASKAKUJE BIERNOŚĆ mieszkańców W SPRAWIE studium,czym to jest spowodowane. -
Ważne, by nie zabetonować tego dzisiejszego, sławnego Kazimierza. Zbyt blisko położona rozbudowa, zakłóci piękno turystyczne miasteczka. Oby nie było, jak w Zakopanem. Już się prawie zabetonowało. Dobrego, przyjaznego miastu planowania, życzę. Patrzcie okiem turysty zwykłego. Nadziani forsą "turyści", to chwilówka.
-
#4 pijany znad Grodarza 2013-03-02 10:00
Cytuję J.K:
Czwartkowe spotkanie obnażyło prawdę o zasadach procedowania planowania przestrzennego, a także niekonsekwencje , absolutną dowolność i uznaniowość kazimierskiego magistratu jak też instytucji uzgadniających. Teraz najistotniejsze jest to, aby wymóc od instytucji uzgadniających uzasadnienie swoich decyzji, które są skrajnie odmienne od poprzednich. Aby to zrobić potrzebna jest chęć i dobra wola zarówno ze strony Rady jaki i burmistrza ,a takiej nie ma. Mam jednak nadzieję ,że to się zmieni. Duże nadzieję wiąże (pod warunkiem, że zgodzi się Rada)z pomocą prawna kancelarii prawnej Pani dr. B Krupy specjalizującej się w aspektach prawnych Planowania Przestrzennego. Kancelaria prawna zaoferowała pomoc Radzie Miejskiej w Kazimierzu Dolnym zwracając uwagę, że wiele dotychczasowych działań związanych ze studium było (mówiąc delikatnie) chybionych z punktu widzenia prawnego.
I o to chodzi. Niech Budoplan ujawni argumentację Uzgadniaczy i wtedy... ? może CBA? -
Czwartkowe spotkanie obnażyło prawdę o zasadach procedowania planowania przestrzennego, a także niekonsekwencje, absolutną dowolność i uznaniowość kazimierskiego magistratu jak też instytucji uzgadniających. Teraz najistotniejsze jest to, aby wymóc od instytucji uzgadniających uzasadnienie swoich decyzji, które są skrajnie odmienne od poprzednich. Aby to zrobić potrzebna jest chęć i dobra wola zarówno ze strony Rady jaki i burmistrza ,a takiej nie ma. Mam jednak nadzieję ,że to się zmieni. Duże nadzieję wiąże (pod warunkiem, że zgodzi się Rada)z pomocą prawna kancelarii prawnej Pani dr. B Krupy specjalizującej się w aspektach prawnych Planowania Przestrzennego. Kancelaria prawna zaoferowała pomoc Radzie Miejskiej w Kazimierzu Dolnym zwracając uwagę, że wiele dotychczasowych działań związanych ze studium było (mówiąc delikatnie) chybionych z punktu widzenia prawnego. Mam nadzieję ,że radni zgodzą się na spotkanie u wysłuchają sugestii.
Procedura zmian w studium trwa u Nas nieprzerwanie od ponad 7 lat. Projektantem studium jest firma Budplan z Warszawy. W tym czasie ta sama firma, a konkretniej ta sama osoba, Pani Anna Bereś wykonała na terenie Polski skutecznie kilka zmian w Planach, dla dużych ośrodków miejskich. -
Najgorszy szkodnik w planie zagospodarowania to jaśnie panujący i Żurawski
-
jak to w życiu bywa Pewien mój kolega powiedział 'Leciał sobie samolot a pilot z niego wysiadł w Warszawie a samolot dalej leci 'tak to jest z naszymi radnymi Nie poradnymi i gdzie sami wylądują bez pilota
-
Przeczołgać, upodlić, poniżyć rodowitych mieszkańcow gminy którzy z dziada pradziada uprawiają tutejszą ziemię a nie mogą mieć działek budowlanych. To prawo zastrzeżone jest tylko dla wybrańców wskazanych przez...
-
Panie Macieju Łacic. To tylko 7 lat. Inne narody:"Wojna trzydziestoletnia – konflikt trwający od 23 maja 1618 do 24 października 1648 pomiędzy protestanckimi państwami Rzeszy niemieckiej wspieranymi przez inne państwa europejskie (takie jak Szwecja, Dania, Republika Zjednoczonych Prowincji, Francja) a katolicką dynastią Habsburgów. Mimo że wojna spowodowana była przyczynami natury religijnej, jednym z powodów jej długotrwałości stało się również dążenie mocarstw europejskich (nie tylko protestanckich) do osłabienia potęgi Habsburgów"
Wytrwałości.
- Tu wypływa sprawa Studium Uwarunkowań Zagospodarowania Przestrzennego. Niestety, nie udało się zakończyć prac nad tym projektem. Myślę, że nastąpi to w 2011 roku. I jeszcze słabe kontakty z wyborcami, ale to było spowodowane natłokiem zajęć
2010-12-02, Aktualizacja: 2010-12-03 08:09
Rozmowa z Grzegorzem Dunią - kandydatem na burmistrza Kazimierza Dolnego.
skomentuj
0
- Co zmieni się w mieście gdy zostanie Pan burmistrzem ?
- Myślę, że już się dużo zmieniło. Nowe ławki, kosze, remont zamku, wyremontowane drogi, wodociągi. Na wygląd miasteczka niewątpliwie wpływają też piękne iluminacje świąteczne. W ciągu najbliższych lat dalej będziemy realizować projekty już rozpoczęte. Mamy szanse gościć jedną z drużyn na Euro 2012, więc zmiany w samym mieście muszą być skierowane na to wydarzenie.
- Dwa sporne tematy: Kamieniołom i Wikarówka, jak Pan odniesie się do tych spraw, które podzieliły Kazimierczaków?
- Odstąpiliśmy od tematu sprzedaży terenu Wikarówki i szukamy optymalnego rozwiązania. Chciałbym, aby służyła celom publicznym, być może mogłaby to być siedziba Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza lub zostać przeznaczona na inne cele kulturalne, ale z całą pewnością pozostanie w zasobach miasta. Co do Kamieniołomu, to teren został podzielony. Chcemy tam utworzyć stanowisko dokumentacyjne, wydzielić obszar skarpy. Pozostałą część można będzie zagospodarować w zależności od sytuacji.
- Czy w ciągu mijającej kadencji zdarzyło się coś, co nie napawa Pana dumą?
- Tu wypływa sprawa Studium Uwarunkowań Zagospodarowania Przestrzennego. Niestety, nie udało się zakończyć prac nad tym projektem. Myślę, że nastąpi to w 2011 roku. I jeszcze słabe kontakty z wyborcami, ale to było spowodowane natłokiem zajec'